Panuje opinia, że Wolsztyn
należy do najbardziej ukwieconych miast Polskich. Bowiem kwiaty są wszędzie:
na skwerach, ulicach, balkonach, parapetach okiennych, zwisają ze wspornikowych
donic. W większości przypadków to dzieło rodziny Maraszków prowadzących
od lat gospodarstwo ogrodnicze i sklep przy ul. Poznańskiej.
Marcin Maraszek, ojciec Jana
przybył do Wolsztyna w 1953 roku. Kilka lat później rozpoczął produkcję
ogrodniczą, najpierw w inspektach, potem w szklarniach. Od początku, oprócz
warzyw, hodował w nich kwiaty dla miejskich zakładów zajmujących się obsadzaniem
ulic i skwerów.
Jan Maraszek, najmłodszy
z siedmiorga rodzeństwa przejął po ojcu gospodarstwo w 1981 roku. Rozszerzył
wtedy produkcję między innymi o sadzonki pomidorów oraz założył kilkohektarowy
sad jabłoniowy. Hodowla kwiatów i produkcja jabłek to nie jedyna działalność
Firmy.
Lata 90-te spowodowały konieczność
dostosowania jej do wymogów gospodarki rynkowej, stawania do przetargów,
zwiększania oferty i zmniejszania kosztów produkcji. Państwu Maraszkom
się to udało. Od prawie dziesięciu lat zajmują się zagospodarowaniem miejskich
skwerów, obsadzając je różnorodnymi odmianami kwiatów, uzyskanymi w wyniku
własnych doświadczeń i eksperymentów, a także współpracy z wieloma producentami
sadzonek w kraju. Kwiaty dostarczają także do innych sąsiednich miast i
gmin. Firma bierze udział w targach i wystawach zarówno w kraju, jak i
za granicą, wzbudzając każdorazowo duże zainteresowanie swoją ekspozycją,
wspierając Gminę w promocji.
Państwo Maraszkowie mają
trzech synów, którzy niezależnie od wyuczonych zawodów wspomagają rodziców
w ich działalności.
Zapewne któryś z potomków
przejmie Firmę po ojcu, trudno bowiem byłoby sobie wyobrazić, aby wieloletnia
i wszechstronna działalność rodziny Maraszków nie znalazła kontynuatorów.